Obowiązkowy offline

Published by Sara on

Budzę się rano. Patrzę na ekran telefonu: jakiś mail lub dwa do przeczytania, X polubił moją fotkę na Instagramie, Y zamieścił zmianę statusu a Z zaprosił mnie do zagrania w grę. Siadam do komputera. Sprawdzam pocztę, zatwierdzam komentarze na blogu, zaglądam na kilka stron i tak prawie codziennie. Internet już nawet nie puka do drzwi. On wyskakuje z lodówki, atakuje w toalecie i przerywa randkę.

Nie narzekam na czasy, w którym żyjemy. To normalne, że technologia i social media odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Zwłaszcza, że dla wielu internet stał się miejscem pracy. Przerażające jest jednak fakt, że tak trudno nam być przez chwilę offline. Może nie masz konta na fejsie ale na pewno jest coś, co pochłania twój czas. Może wiadomości, może blogosfera a może chcesz spędzić chwilkę przeglądając demotywatory albo pudelka i ani się obejrzysz a mijają dwie godziny.

Postanowiłam z tym walczyć. Przede wszystkim nie snuć się bez celu po internatach w poszukiwaniu straconego czasu. Mail, MuffinCase, krótki przegląd blogosfery i zdecydowanie, kogo warto dziś przeczytać. Jak mam czas zaglądam na forum ,na którym jestem adminem ale to nie zawsze. Potem włączam jakąś playlistę w tle i odchodzę od komputera by zająć się dzieckiem, sprzątaniem, obiadem. Albo wychodzę z domu i tym samym tracę internet.

W weekendy ograniczam korzystanie z internetu do minimum. Jeśli publikuję jakiś post, to znaczy, że napisałam go wcześniej. Staram się nie siedzieć przy klawiaturze w te dni – to czas na ważniejsze rzeczy. Wyłączam nawet wi – fi w telefonie ograniczając się do sprawdzenia maila i komentarzy na blogu.

Widzę, że te małe zmiany przynoszą efekt. Nagle zyskuję całkiem sporo minut, które mogę poświęcić na czytanie dziecku albo chociażby leżenie na kanapie i oglądanie znowu Sherlocka – i nie mam wyrzutów, bo przecież wcześniej zrobiłam wszystko, co sobie zaplanowałam więc bezkarnie mogę się polenić. Znów mogę się skupić na jednej rzeczy a miałam z tym problem – czytając książkę litery rozmywały się a ja brałam telefon i sprawdzałam coś na szybko w telefonie, i tak co chwila.

Teraz jest lepiej. Może omija mnie jakieś wydarzenie na Facebooku albo nie zauważę nowego posta na innych blogach ale za to mam więcej pomysłów na swoje własne 🙂 W końcu, żeby mieć o czym pisać, trzeba najpierw to przeżyć.

Przyznać się jak często sprawdzacie fb? I czy robicie odwyki od internetu?


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
6
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x