Kiedy matka się irytuje

Published by Sara on

Bycie matką rzadko wywołuje we mnie negatywne uczucia takie jak złość, zazdrość czy irytacja. Nigdy nie przywiązywałam wago do tego, kiedy moje dziecko pierwszy raz się przewróci na boczek albo samo usiądzie. Rozsądna osoba wie, że maluch ma czas i nie nauczy się nowej umiejętności dopóki nie będzie na to gotowe. Starałam się też nie przechwalać osiągnięciami córki przed innymi mamami. Oczywiście, gdy ktoś pytał co u Mai odpowiadałam szczerze. Czasem cieszyłam się z jakiejś drobnostki, czasem narzekałam na ząbkowanie.

Na forach i blogosferze krążą historie, w których to matka na siłę i ze złymi intencjami porównuje jedno dziecko do drugiego. Do tej pory myślałam, że te opowieści są w większości wypadków przejaskrawione. Przecież nawet rozmawiając z koleżankami, których dzieci są rówieśnikami mojej córki, nie czułam z ich strony złośliwej satysfakcji, której powodem miało być, czego Maja jeszcze nie potrafi.

Ostatnio jednak usłyszałam : ” Maja jeszcze w pieluchach? Nasza już od pół roku nie robi w pampersy  „.

Po raz pierwszy wyczułam w głosie rozmówców złośliwość. Nie chcę osądzać. Nie znam moich oskarżycieli i może niepotrzebnie przypisuje im negatywne intencje.

Nie zmienia to jednak faktu, że przez krótką chwilę czułam się gorszym rodzicem. Może za słabo naciskam na Maję? Pewnie większość dzieci w wieku dwóch lat i 3 miesięcy nie ma problemu z rezygnacją z pieluch.

Potem miałam ochotę się odgryźć. Wymienić wszystko, co potrafi córka i mieć nadzieję, że ich odpieluchowane dzieci nie zna kolorów w dwóch językach, nie mówi wierszyków i nie zna słów „proszę”, „dziękuję” i „do widzenia”.

Kiedy jednak usłyszałam ” zależało MI na szybkim odpieluchowaniu „, natychmiast ochłonęłam. I dobrze, bo pewnie po powrocie do domu wyrzuciłabym do kosza wszystkie pampersy.

To nie JA mam być powodem, dla którego moje dziecko przestanie korzystać z pieluch. Niech najpierw zrozumie co się dzieje z jej ciałem i wyrazi chęć współpracy w tym nieszczęsnym temacie.

To nie MOJE ambicje mają dyktować rozwój dziecka. Za parę lat Maja pójdzie do szkoły i tak jak w pewnych rzeczach będzie błyszczeć, tak samo coś może jej nie wychodzić. I chociaż chcę by miała dobre oceny, to nie musi być we wszystkim pierwsza i najlepsza. Dla mnie zawsze taka jest!


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x