25 tydzień ciąży

Published by Sara on

Kolejny tydzień za nami i teoretycznie mniej niż 100 dni do porodu. Teoretycznie, bo po czekaniu na Maję (poród tydzień po terminie), nie nastawiam się na konkretną datę. Niestety, dla mnie 25 tydzień ciąży oznaczał głównie leżenie.

Co się stało?

Do tej pory omijały mnie różne ciążowe dolegliwości. Dzięki poduszce mogłam spać. Nie męczy mnie (jeszcze!) zgaga. Generalnie, było super! I albo szło mi za dobrze, albo zapomniałam o odpoczynku. Gdy pojawiły się bóle pachwin i spojenia łonowego, to na tyle silne, że nie mogłam sobie z nimi poradzić.

Konsultacja z lekarzem: dużo odpoczywać i w razie potrzeby leżeć. Tja, ciężarnej w XXI w. nie łatwo zastosować się do tak prostego zalecenia. Na początek – co z moimi planami? Miałam zupełnie inaczej spożytkować czas w marcu. W zamian spędzam dużo czasu w łóżku, a nawet gdy czuję się trochę lepiej, to i tak mogę zapomnieć o długich, intensywnych spacerach czy bieganiu w górę i w dół po schodach. Nie wsiadam na wszelki wypadek za kierownicę, bo prawidłowa dla kierowcy pozycja powoduje u mnie ból.

Do własnej frustracji dochodzą oczekiwania otoczenia. Kiedyś trwały wojenki dotyczące porodu, czy sposobu karmienia. Teraz modnie jest biegać w ciąży na siłownię i nie mieć brzucha. Leżysz? Jesteś leniwą krową i za dużo żresz! Ach, gdybym faktycznie czerpała jakąś szczególną przyjemność z tego leżenia! Albo gdyby była przeciwko aktywności w ciąży? Przecież i na basen chodziłam, i pilates ćwiczyłam, i z dzieckiem na spacerach byłam. I jeszcze się wzięłam za rozwój firmy. A teraz muszę się zmagać z wytworami własnego mózgu („jesteś po prostu leniwa i do niczego się nie nadajesz”) i z faktycznymi uwagami typu: „musisz ćwiczyć, żeby mieć łatwiejszy poród”.

Brzuch taki wielki.Nie ćwiczę z Chodakowską i jadam serniki (dużo wapnia przecież!).

Brzuch taki wielki.Nie ćwiczę z Chodakowską i jadam serniki (dużo wapnia przecież!).

Cesarka?

Ból spojenia łonowego, poza tym, że nie należy do przyjemnych, może się wiązać ze skierowaniem na cesarkę. Czy doszło do rozejścia się, dowiem się na najbliższej wizycie. Skoro jednak każdy odrobinę intensywniejszy wysiłek, powoduje przeszywający ból – zaczęłam powoli oswajać w głowie myśl o cięciu.

Tak, jak są kobiety, które panicznie boją się porodu naturalnego, ja panicznie wręcz boję się operacji. Nie lubię szpitali. Nie znam zasad tego mikro środowiska. Sama nigdy nie byłam operowana. Nic nie złamałam. Nie miałam nawet głupiego prześwietlenia (poza RTG zębów). Z dzieckiem też było dobrze. Maja odwiedziła szpital przy porodzie i kilka tygodni później, gdy robiliśmy rutynowe USG bioder. Dlatego myśl, że mam zdać się na obcych ludzi, którzy mnie potną…Każdy ma swoje fobie. Ta jest moja. I chociaż na razie wciąż mogę liczyć na poród naturalny, to walczę ze swoim strachem, by w razie czego nie wpaść w panikę oraz by nie wywoływać u siebie depresji poporodowej.

25 tydzień ciąży – co u Lei.

Krótko mówiąc: szaleje! Kopie, wygina się, przekręca. Jak chcę ją obudzić, wystarczy włączyć muzykę i zacząć śpiewać. Zaczyna też reagować na Edwiniastego i Maję. Zazwyczaj urządza też sambę po zjedzeniu lodów lub wypiciu soku pomarańczowego. Rośnie sobie to małe i nabiera masy.

Powoli zabieram się za wyprawkę. To znaczy zaczęłam się zastanawiać ile potrzebuję bodziaków, pajaców, i innych urządzeń. Póki co mam rożek, łóżeczko, jedną szmaciankę do zabawy i kilka ubranek. Gdy zrobi się cieplej i pozwolą mi na to siły, odwiedzę lokalne komisy w poszukiwaniu wózka. Majkowy kupiliśmy za 100 zł (jak nowy, oryginalnie wart 400 euro). Miał jednak jedną wadę: jasny róż szybko się brudzi. Teraz szukam czegoś skrętnego z dużym koszem niżej – mam chustę i to ona jest moją najlepszą przyjaciółką. Pewnie jednak będę woziła mężowi obiady od czasu do czasu, więc przyda się miejsce na pojemniki. Kolorystycznie – ma być ciemny, najlepiej szary 🙂

I na koniec Maja na placu zabaw.

25 tydzień ciąży

25 tydzień ciąży

No, wychodź siostra, bo się muszę z Tygryskiem bawić!

No, wychodź siostra, bo się muszę z Tygryskiem bawić!

25 tydzień ciąży


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
27 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
27
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x