15 i 16 miesięcy Leosi. Zęby, lęk separacyjny i bunt na horyzoncie.

Published by Sara on

Dorasta nam nasza dziewczynka bardzo szybko zmieniając się z niemowlaka w przedszkolaka. Ostatnie kilka tygodni były wyjątkowo trudne, ale przyniosły ze sobą zmiany, które zauważają nawet postronni obserwatorzy.

Leosia aktualnie waży około 10 kg i nosi ubranka w rozmiarze 80 lub 86. Nie wiem, ile dokładnie mierzy, bo ze względu na ciągle katary (jej lub Mai) ciągle przekładamy szczepienie. Złapała też pierwszą chorobę jesienną: zapalenie krtani. W dodatku przez pewien moment szły naraz cztery czwórki, które skutecznie przyczyniły się do zwiększonej liczby pobudek w nocy oraz marudzenia,  a tym samym mojego zmęczenia. Maję niby traktowałam podobnie tj. córka spała z nami i karmiłam ją przez sen, ale ewentualne pobudki odsypiałam z nią rano. Teraz wszyscy wstajemy rano, bo na Maję czeka szkoła, a na mnie praca więc o nadrobieniu braków snu nie ma mowy.

Szczególnie silnie odczuwaliśmy całą rodziną lęk separacyjny Leosi. Jakiekolwiek moje wyjście wiązało się z krzykiem, łzami i ogromnym cierpieniem naszej młodszej córki. Ja byłam sfrustrowana, bo nie chciałam jej zasmucać, ale przecież nie mogłam być tak do niej uwiązana. Nie łatwo było mi też słyszeć komentarze, że te płacze Leosi to wynik karmienia piersią i skończą się jak ją odstawię. Mam spore wyrzuty względem Leosi przez to, że wróciłam wcześnie do pracy dlatego nie chciałabym jeszcze kończyć karmienia – bardzo bym chciała, żeby odstawiła się sama. Co prawda nie zamierzam tego procesu przedłużać w nieskończoność. Liczę jednak na to, że Leosia pójdzie w ślady siostry i odstawi się z sama z siebie.

Niedawno okazało się, że karmienie jednak nie ma nic wspólnego z Leosinym uzależnieniem ode mnie, bo nagle sytuacja znacząco się poprawiła. Mogłam pojechać na zlecenie na cały dzień za miasto, mogłam pojechać do Krakowa spotkać się z dziewczynami, a Leosia bez problemu zostawała z tatą. Zdarza się, że wychodzę na dół tylko na chwilę dokupić coś ze sklepu, wracam, a tam młoda zasnęła na tacie.

Leosia raczej za dużo nie mówi. Niby potrafi powiedzieć „mama”, ale głównie powtarza ciągle „tata”. Zdarza się jej powiedzieć „nana” lub „niania” na Maję. Mówi też „idzia” – dzidzia, albo „byja byja”, czyli myja myja. No i oczywiście „mniam mniam” ale to już miała od dawna opanowane, bo jeść to ona zdecydowanie lubi!

Poza tym uwielbia tańczyć. Pierwsze co robi rano, to podaje telefon i po swojemu prosi, żeby jej włączyć muzykę. Jak się jej nie podoba, to zaczyna się awantura, ale jeśli rytm jej pasuje to klaszcze i zaczyna tańczyć! Uwielbia „Shake it off”! Bardzo lubi koty i polubiła też psy. Gdy tylko widzi jakieś zwierze woła na głos „hau hau” – nie tylko na psy.

Leosia może nie mówi za dużo, ale na pewno sporo rozumie. Gdy mówię, że idziemy, przynosi kurtkę i buty. Gdy zamiatam, sama z siebie przynosi szufelkę. Gdy w pampersie pojawia się dwójka, przynosi czystą pieluszkę, a potem starą wyrzuca do kosza. Dlatego będziemy się powoli przymierzać do odpieluchowywania. Na początek zapoznajemy ją nienachalnie z nocnikiem.

Widać, że Leosia bardzo uważnie nas obserwuje i naśladuje. Oczywiście, największym wzorem zachowań jest siostra, która skutecznie uczy wszelkich psot. Widać, że kochają się te nasze dziewczyny bardzo, ale potrafią się też nieźle pokłócić! Chociaż charaktery mają inne! Maja jest raczej wrażliwa, jeśli się pogniewa to raczej strzela focha. Leosia za to kiedyś będzie szefową, bo rządzić to ona już potrafi! Nawet starszą siostrą!

 

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x