24 tydzień ciąży
24 tydzień ciąży zleciał mi migiem. Nadal nie poczyniłam postępów w kompletowaniu wyprawki, za to zaliczyłam krzywą cukrową i kolejne badanie z USG u ginekologa. Możliwe, że mam też na stanie przedszkola z ospą. Maja miała kontakt z wirusem i pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że nie zaliczę półpaśca. Dobre to, że ze wszystkich zakaźnych chorób akurat trafiło na ospę. Jedyną chorobę, którą przechodziłam.
24 tydzień ciąży – jak rozwija się dziecko
Według USG Lea osiągnęła zawrotną wagę pomiędzy 660 a 750g. Jednocześnie znacznie mi ulżyło, bo w płucach małej zaczął się wytwarzać surfaktant. Innymi słowy: nie śpieszy mi się do porodu, ale gdyby jednak coś się wydarzyło, współczesna medycyna powinna uratować maluszka. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że nasz najmłodszy członek rodziny spędzi jeszcze wiele tygodni w bezpiecznej macicy.
Buzia malutkiej jest już całkowicie ukształtowana, podobnie jak reszta organów. Już się nie mogę doczekać aż wycałuję to pysio małe!
Krzywa cukrowa w ciąży
Jakoś tak się złożyło, że w pierwszej ciąży ominęło mnie to badanie. Teraz miałam się nie wywinąć! Nasłuchałam się różnych opowieści: zdarzały się omdlenia i wymioty. Kłucie mnie nie przeraziło. Glukozę wypiłam bez problemu. Jednak po jakiś 20 minutach zrozumiałam, o co halo 😉 Nigdy nie brałam narkotyków, ale tak sobie właśnie wyobrażam działanie środków odurzających – nagle zrobiło mi się słabo; zaczęło mi się kręcić w głowie i nie mogłam się na niczym skupić. Najchętniej bym się położyła i pozwoliła dryfować myślom (stąd skojarzenie z narkotykami i różnymi „wizjami”).
24 tydzień ciąży – co się dzieje ze mną?
Nie mam za bardzo na co narzekać. Wyniki wychodzą dobrze, młoda sobie grzecznie siedzi „zakorkowana” i właściwie mogę sobie tylko marudzić na takie drobnostki jak bóle spojenia łonowego.
Łapiemy teraz cudowne chwile, bo Lea łaskawie rozdaje kopniaki i Maja oraz Edwiniasty „poczuli” nowego członka rodziny.