Dzieci mają focha.

Published by Sara on

Podobno istnieją jeszcze szczęśliwi naiwni, którzy wierzą w sielankowe wychowanie dziecka. Od urodzenia je co 3 godziny, nie płacze, nie ma kolek, nie przeżywa buntów dwulatka, nie histeryzuje w markecie. Jeśli w jakiś sposób wyłamie się z tych ram – no cóż, jest niegrzeczne i pewnie skończy w wiejskim klubie z heroiną wbitą w żyłę.

Prawda jest jednak taka, że dzieci po prostu mają focha. Chociażby nasza kruszynka była najradośniejszą istotką pod słońcem, przyjdzie dzień, w którym nie poradzi sobie z emocjami i wybuchnie. Może to będzie kwestia dotycząca niekupienia czegoś w sklepie? Może zamiast dać ładnie buziaka ciotce, schowa się za maminą spódnicę i zacznie płakać? Trudno przewidzieć, co wywoła atak fochowatości i jak długo będzie ona trwała. Jednak pretensje do dziecka będą, co najmniej, małostkowe.

Dlaczego? Niech rzuci kamienień ten, kto nigdy nie poczuł się urażony. Ten, kto w emocjach nie pożalił się przyjaciółce na jakąś sytuację. Ta, która przez kilka dni patrzyła ze złością na sąsiadkę, bo jej pies znów narobił na wycieraczkę. Oczywiście, takie zachowanie nie są pożądane. Najlepiej pewne rzeczy odpuścić, wziąć głęboki oddech i zapomnieć. Sama jednak wiem, że emocje robią swoje i można wybuchnąć i wyrzucić z siebie żal w najmniej odpowiednim momencie. I tu mówię o dorosłych ludziach, którzy powinni nad sobą panować i wiedzą, jak powinni się zachować.

A teraz weź głęboki wdech i spójrz na dziecko: nie zna jeszcze wszystkich zasad i konwenansów. Rodzice uczą je, jak się zachować w restauracji. Wpajają, żeby mówiło „dzień dobry”, „proszę” i „dziękuję”, ale zawsze może się zdarzyć wpadka. Dla malucha i przedszkola drobnostka może być końcem świata – „bo dziś Julka nie przyszła do przedszkola”. I co zrobisz? Nic nie zrobisz i #jak_żyć? Pozostaje ci wspierać potomka i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. W tej właśnie kolejności.

Wracając z Zakopanego, oddawszy klucze do naszego apartamentu, postanowiliśmy zatrzymać się na chwilę w Parku Zdrojowym w Rabce. Pogoda nam dopisała, okolica była piękna tylko Maja była pełna żalu i złości. Do końca nie udało nam się odkryć, co było przyczyną. Z jakiegoś powodu, może sama nie wiedziała jakiego, była naburmuszona. I co tu z takim dzieckiem zrobić?

Nic. Można przytulać i wspierać, ale czasem dziecko ma ochotę pobyć same. Niech będzie i niech się pozbiera do kupy ze swoimi emocjami. Nawet dorosłym się radzi by wyszli na chwilę z miejsca kłótni, odetchnęli i wrócili do dyskusji bez emocji – sfochowane dziecko właśnie się tego uczy.

Maja się dąsa. Czasem trzeba.

Maja się dąsa. Czasem trzeba.

Nie ma focha, idziemy na spacer.

Nie ma focha, idziemy na spacer.

Piękna jesień <3

Piękna jesień <3

fg

_DSC5802

_DSC5810

_DSC5825

_DSC5851_DSC5878

Park Zdrojowy w Rabce jest przecudnym miejscem. Jego urok nam nie popsuł humorów, gdy Maja nie współpracowała – zresztą sama w ciągu kilku zapomniała o negatywnych emocjach zachwycona parkiem.

Jeśli będziecie zmierzać w stronę Zakopanego lub z niego wracać, zatrzymajcie się na spacer w Rabce. Możecie napić się wód źródlanych, pochodzić wokół Tężni Solankowej i nawdychać się leczniczego powietrza. Obok niej  znajduje się urocza i tania kawiarnia, a w niej poza słodkościami są też ciastka bez cukru i sałatki owocowe.

Jak sobie radzicie z dziecięcymi humorami? Byliście w Rabce-Zdrój?

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
2
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x