4 drobnostki, które mogą uratować życie twojemu dziecku.
Tytuł dramatyczny, ale bądźmy szczerzy – są pewne drobnostki, które mogą zaważyć na życiu twojego dziecka. Może to będzie coś, co z pozoru nie ma znaczenia, a może (miejmy nadzieję) nigdy nie zostanie wypróbowane w praktyce (patrz punkt 1) – niemniej jednak warto je brać pod uwagę. Co konkretnie?
1. Pasy
Zapinanie pasów podczas jazdy samochodem, to niby oczywista oczywistość, prawda? Zaledwie tydzień temu miałam okazję widzieć ojca z synem (na oko czteroletnim), który nie dość, że posadził chłopczyka na przednim siedzeniu, to w dodatku zapomniał i sobie i jemu zapiąć pasy. O braku fotelika, to nawet nie wspomnę.
Zapinanie pasów może się wydawać uciążliwym nawykiem, ale lepiej się chwilę „pomęczyć” niż odczuwać później skutki wypadku samochodowego. Kupujemy foteliki z atestami dla swoich dzieci, ale czy sami mamy odruch by zapiąć pasy? Dziecko jest bacznym obserwatorem…
Młoda jeździ z nami od urodzenia. W czasie tego okresu zdarzały się momenty, że nie chciała zostać zapięta w foteliku. Tłumaczyliśmy i zapinaliśmy, przyznaję czasem w nerwach, gdy na przykład byłam spóźniona na spotkanie. Nie tak dawno, to ja miałam zapiąć KoCórkę, ale musiałam się po coś wrócić do domu. Ja byłam przekonana, że mąż zapnie młodą. On był pewien, że ja to już zrobiłam. Odpalił silnik, a dziecko z tyłu się drze: „Ale mnie nie zapieliście!”. Nauka jednak nie idzie w las…
2. Mycie rąk
Według badań przeprowadzonych przez pewną klinikę „jednym z najlepszych sposobów na to by samemu nie zachorować ani nie narażać na to innych”, jest mycie rąk. Odpowiednia dezynfekcja rąk uchroni nas i nasze dzieci nie tylko przed katarem ale też przed poważniejszymi chorobami np. zapaleniem płuc lub chorobami biegunkowymi. Szacuje się, że z powodu biegunki zmarło w 2009 roku 1,5 miliona dzieci poniżej piątego roku życia.
Kiedy myć ręce?
- po skorzystaniu z toalety, przewinięciu dziecka, po dotykaniu zwierzęcia lub jego odchodów (wymiana żwirku w kuwecie się kłania)
- przed i po opatrzeniu rany a także przed i po wizytą u chorego
- przed przygotowaniem a następnie jedzeniem posiłku
- po wyrzuceniu śmieci
- po kaszlnięciu, kichnięciu lub wydmuchaniu nosa – to ostatnie jest najtrudniejsze. Leżysz sobie chora w łóżku, smarkasz się na potęgę. Nie da rady, co chwila wstawać…
3. Woda
Pamiętasz jeszcze, że dzieci uczą się przez naśladownictwo. Lepiej więc żeby widziały ciebie ze szklanką wody niż przesłodzoną oranżadą. Wczoraj w sklepie z ciekawości zajrzałam do składu produktów dla dzieci. Herbatka znanego producenta dla niemowląt zawierała trzy rodzaje cukru i odrobinę kopru włoskiego.
Czemu dzieci (i ty) powinny pić wodę?
- woda nie posiada cukru, który znajdziesz nie tylko w coli, ale nawet w sokach owocowych.
- woda z kranu zawiera fluor, który wzmocni kości i zęby dziecka. Plus jest łatwo dostępna.
- pijąc wodę zamiast soku dziecko ma mniejsze szanse na bycie otyłym w przyszłości.
- jeśli pijesz za mało wody możesz borykać się z bólami głowy oraz problemami z koncentracją. Po prostu twoje ciało zaczyna źle funkcjonować.
4.Cukier? Nie, dziękuję.
O cukrze już niejedno napisano. Powiem wam szczerze: lubię słodkie. Lubię ciasta, lody i bitą śmietanę. I właśnie dlatego nie słodzę dodatkowo kawy i piję głównie wodę (patrz punkt 3). Normą jest też to, że dzieci lubią słodki smak – w końcu tak zostały stworzone (mleko matki właśnie takie jest).
Dlaczego lepiej jeść mniej cukru (bo całkiem to się nie da, niestety)?
- cukier niszczy zęby i nie zawiera żadnych pożytecznych składników odżywczych.
- fruktoza może przeciążać wątrobę.
- cukier może zwiększyć prawdopodobieństwo zachorowanie na nowotwór.
- cukier uzależnia.
- cukier jest głównym czynnikiem otyłości u dzieci i dorosłych.
- cukier podnosi cholesterol
