Chcę być jak mama.

Published by Sara on

Wpatrujesz się z niedowierzaniem w dwie kreski na kawałku plastiku i nagle zdajesz sobie sprawę, że twoje życie już nigdy nie będzie takie samo. Być może będziesz musiała rzucić palenie, na dłuższy czas pożegnasz się z alkoholem. Póki co nie jesteś w stanie zrozumieć, że twoje życie już nigdy nie będzie tak jak przedtem.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Już nie tak łatwo wyjść do kina z mężem. Trzeba by mleko odciągnąć ( w wersji mm: przygotować cały ten majdan z butelkami i nauczyć obsługi opiekunkę – zalej proszek zimną wodą, wepchnij butlę w niemowlę nie wchodzi w grę ), znaleźć chętną i odpowiedzialną osobę, która podejmie się zostania z pierworodnym. Z czasem nie robi się łatwiej. Przyszła pora na rozszerzanie diety, a że podoba ci się BLW, to i ty i mąż zmieniacie sposób żywienia. A może młode ma jakąś alergie i nagle godziny szukacie przepisów na bezglutenowe/ bez nabiałowe potrawy. Łatwo nie jest ale widzisz, że to dziecko wyczekane i ukochane robi się coraz bardziej samodzielne. Myślisz, że wrócą czasu beztroski; hulanki i swawole, hajda dusza – dziecko poszło do przedszkola. A figę!

Chcę być jak mama!

Gotowanie, o ile się nie spieszę, bardzo mnie relaksuje. Gdy mam stresa lubię kupić kilo sera tłustego i tak go mielić, mielić aż wszystkie troski przemielę. A potem zrobię z nich sernik. Nadal lubię przebywać w kuchni, ale obecnie przypomina to szkołę przetrwania Bear’a Grylls’a, bo moje pierworodne dziecię uwielbia mi pomagać. A ja jej na to pozwalam, bo gdzie nauczy się gotować, jak jej nie dopuszczę do kuchni. I tak mam oczy dokoła głowy, bo to nóż ostry, bo to mikser niebezpieczny, bo niedaleko piekarnik gorący. Dajemy sobie z tym radę, a ja uczę się cierpliwości, gdy KoCórka przez bite 5 minut obiera cebulę.

Rano pakuję rzeczy do torby, młoda w łazience. Za chwilę wychodzi z niej przypominając cyrkowego klauna: usta czerwone, poliki fioletowe, brwi czarne. Mejkap by Majka, czyli znów się dorwała do moich kosmetyków. O lakierach do paznokci nawet nie wspomnę. A „dziś chcę spodnie, bo mama ma spodnie” albo „chcę białą kurtkę jak mama” zrobiło się męczące.

Rozkładam koc na podłodze ( maty do ćwiczeń się jeszcze nie dorobiłam ), obok mnie KoCórka rozkłada swój kocyk. Za każdym razem gdy ja ćwiczę, ona ćwiczy ze mną. Oczywiście, nudzi się po kilku minutach, ale zanim to nastąpi dzielnie podnosi nogi, robi skłonny albo po prostu podskakuje ze mną do rytmów zumby.

Lepszy przykład

Dopiero po trzech latach macierzyństwa w pełni zrozumiałam, jak ważny jest przykład, który daję mojej córce. A może ta pełnia nigdy nie nastąpi? Może zawsze będę mogła coś zrobić lepiej? Pewnie tak…Ale same pomyślcie, ile nawyków i poglądów wynieśliście z domu rodzinnego? Oczywiście, część rzeczy robię tak jak mama/ tata, bo uważam że tak jest dobrze np. nałogowo czytam składy produktów. I nawet jeśli kupuję jakieś chrupki, jogurt ze słodzikiem (nobody’s perfect), to z pełną świadomością, co tam siedzi. Mam też pełno nawyków, które całkiem nieświadomie małpuję po rodzicach i dopiero znajomi lub mąż mi uświadamiają: „powiedziałaś to jak twoja mama”, „zrobiłaś minę jak tata”.

Małe znaczenie ma to jakie nauczę robić miny KoCórkę, albo jak u nas się podaje ziemniaki – w przyszłości i tak stoczy bój ze swoim mężem, bo u niego podawało się inaczej (#truestory). Moja pierworodna może nauczyć się ode mnie stylu odżywiania, stosunku do własnego ciała (dlatego właśnie ćwiczę i nie narzekam przy niej, że „mam gruby tyłek” – nie ciągnijmy tego koła kompleksów). Widzi jakie mam relację z mężem. Czy się przepraszamy. Najważniejsze są jednak wartości, które jej przekażę właśnie swoim przykładem: uczciwość, szacunek do innych, empatię, niechęć do używek i wiele więcej.

Dobrze wiem, że za chwilę tryb „chcę być jak mama” wkrótce przejdzie „za żadne skarby nie chcę być taka jak mama” – chyba każda córka na świecie przechodzi ten stan by po latach stwierdzić, że tak samo gotuje i tak samo się denerwuje jak jej rodzicielka. Wiem też, że co raz większy wpływ będzie miało na moje dziecię środowisko zewnętrzne. Aż w końcu sama zacznie szukać odpowiedzi i podejmować własne decyzje.

Nie chcę zmarnować tego czasu, który mam. Chcę być dobrym wzorem, a Ty?


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x