8 rzeczy, których nie zrobię na facebook’u

Można by pomyśleć, że jak się prowadzi bloga, to już osiągnięto szczyt eksibicjonizmu i nie ma rzeczy, o której by się nie powiedziało znajomym. Otóż nie, mam swoje zasady i zamierzam się ich trzymać.
1. Hejtować
Na co, to komu to nie wiem. Szkoda mi czasu i energii na przelewanie złości w klawiaturę.
Uwaga: nie mylić hejtu z krytyką. Zdarza się, że na forum czy w blogosferze ktoś prosi o radę/ opinię. Jeśli sądzę inaczej, to nie dlatego, że cię nie lubię 😉
Zresztą cały ten post, ktoś mógłby wziąć za wyraz hejtu – spokojnie. To, że ja tych rzeczy nie robię, nie znaczy, że Ty nie możesz. Twoje Fb, twoja sprawa.
2. Grać w gry ( już )
Jako nastolatka zarywałam noce, by wydoić krowę czy skosić zboże. Wstyd się teraz przyznać ale nie mogłam się oderwać od Farmville czy Chefville. Na szczęście w końcu się znudziło. I dobrze, bo teraz zwyczajnie szkoda mi czasu na takie bzdety.
3. Zmieniać co chwila statusu
Co chwila, czyli kilkanaście razy dziennie. Nie sądzę, by moich znajomych interesowało moje śniadanie, mycie zębów, zmywanie i robienie obiadu.
4. Zostanę mistrzynią selfie
Może to kwestia mojego telefonu, którego główną wadą jest aparat. Może to mój brak fotogeniczności …Nie, na zdjęciach robionych przez innych wyglądam normalnie. W każdym razie ostatnio zrobiłam sobie selfie na instagramie i stwierdzam, że to zbyt dużo wysiłku i pracy by robić to regularnie.
5. Przesadzę ze sponsorami
Jest konkurs. Często warunkiem jest polubienie organizatora, czasem kilku. I o ile rozumiem polubienie dwóch czy trzech, to tak polubienie 20 mnie przeraża. Potem ma się tablicę zawaloną informacjami, które niekoniecznie nas interesuję ( gdyby interesowały, to bym polubiła już dawno ). A na koniec jeszcze foch i oburzenie, że po zakończonym konkursie odlike’owało się te strony.
Pewnie przez to nie zyskam zbyt wiele polubień na fb :p
6. Robić cliffhangerów
Załóżmy, że napiszę : ” Życie jest beznadziejne…”. Zaraz wszyscy będą pytać co się dzieje, czy coś się stało. Ja oczywiście nie udzielę odpowiedzi, tylko tajemniczo będę zbywać pytających.
7. Słitaśną i lafciającą żoną
Wiecie o co chodzi…
8. Obrażać innych
Taki niepełny hejt. Załóżmy, że teściowa albo sąsiadka weszły Ci za skórę i w ramach ulgi piszesz długi, dogryzający status na fb. Obrażana osoba i tak nie ma facebook’a a Tobie jest lepiej, bo znajomi od razu Cię pocieszają.
Nie lubię tego. Przede wszystkim dlatego, że nie ma się pewności, czy ktoś jednak tego nie przekaże dalej i teściowa jednak dowie się, że nazwałaś ją ” starą wywłoką „. Poza tym skoro teraz obsmarowuję sąsiadkę, to za chwile obgadam Ciebie…
A Wy czego nie zrobicie na facebook’u? A może nie macie żadnych granic?