Przegląd letnich sukienek, czyli: ratunku! Muszę iść na zakupy!
Moje dziewczyny,
Muszę się do czegoś przyznać: nie lubię robić zakupów. Tfu, lubię. Lubię przeglądać ofertę sklepów i robić zakupy, gdy mogę sobie wygodnie siedzieć przy komputerku. Mam kawkę, mam ulubioną muzyczkę. Jest dobrze. Zamawiam i za kilka dni odbieram paczkę. Niestety, nie wszystko mogę kupić przez internet. Niektóre rzeczy np. sukienki wymagają przymiarki. Figurę mam…specyficzną. Niby waga w normie, niby całkiem fajnie ale mam troszkę zbyt małą odległość między biustem a biodrami. A te mam spore. Normalnie latino sexy mama 🙂 I niestety nie mogę włożyć pierwszej lepszej sukienki ze sklepu, bo…cóż…wyglądam jakbym znowu była w ciąży. A jeśli jest coś, czego naprawdę nie lubię, to jest to łażenie po galeriach.
Jasno. Dużo ludzi. Mam wrażenie, że moje odbicie w lustrze w przymierzalni jest trzy razy grubsze. I jeszcze te pytania w czym pomóc. W ucieczce! Zazwyczaj moje wycieczki do galerii kończą się…zakupami w Empiku, bo książka nie sugeruje, że jesteś gruba. Książka rozumie.
Przejrzałam jednak swoją szafę i stwierdzam, że cierpię na dotkliwy brak sukienek. Zrobiłam więc wstępny reasearch, żeby chociaż odrobinę ułatwić sobie tę survivalową wycieczkę po galerii.