Nie potrzebuję horrorów.

Published by Sara on

Nigdy nie ciągnęło mnie do kina grozy. Jako mała dziewczynka przypadkiem skacząc po kanałach ujrzałam scenę, w której trupio blady wampir zatapia kły w szyi kobiety. To były czasy zanim z wampirów zrobiono obiekty westchnień nastolatek. Byłam tak przerażona, że dopiero jakiś czas po ślubie odzwyczaiłam się spania z owiniętą szczelnie kołdrą szyją. Niby będąc w tej podstawówce wiedziałam, że wampiry nie istnieją, ale gdyby jednak…to lepiej mieć szyję zasłoniętą. I ten podświadomy lęk został ze mną na lata.

W gimnazjum koleżanka zaprosiła mnie do siebie na noc i urządziłyśmy sobie wieczór filmowy. Głównie lekkie komedyjki, odpowiednie dla panienek w naszym niewinnym wieku. W końcu moja gospodyni puściła horror. Według znawców tematu był to bardzo leciutki horror, ot taki horrorek. Nie chciałam tego oglądać, pójść też nie miałam gdzie, więc skończyłam z głową pod kołdrą i zatkanymi uszami.

Pewnie według współczesnych kryteriów wypadam strasznie lamersko. No bo, co takiego odrąbanie głowy siekierą? Uwierzcie mi jednak, że top 10 najstraszniejszych horrorów razem wziętych, nie może się równać z koszmarami, które siedzą mi w głowie.

Na przykład przechodzą z młoda przez jezdnię. Mam zielone, ale co jeśli któryś z kierowców zignoruje swoje czerwone światło. Mało to wariatów jeździ po kraju? Albo będziemy jechać na wakacje, a z naprzeciwka ktoś wyprzedza na trzeciego i zabraknie czasu i metrów na jakąkolwiek reakcję…

Za każdym razem, gdy rozstaję się z młodą, gdzieś tam w mózgu kołacze się szuflada pełna niebezpieczeństw, które mogą ją dosięgnąć. Wypadki samochodowe, wybuch gazu, porwanie…Ignoruję te strachy, bo jak inaczej mogłabym żyć, ale wystarczy, że jakiś zabłąkany neutron śmignie koło wspomnianej szuflady, a mnie oblewa zimny pot.

Albo taka sytuacja. Z Suwalszczyzny wracaliśmy przez Łomżę. A co znajduje się koło Łomży? Niesłynne Jedwabne. Nie będę wam polecała „Pokłosia”. Nie dlatego, że aktorstwo i artystycznie film był zły. Wręcz przeciwnie. Tylko ta historia męczy, bo nie można jej zrozumieć. Zabito niewinnych, w tym kobiety i dzieci, bo byli inni. Po „Pokłosiu” zaczęłam mieć problemy ze snem i wystarczy, że gdzieś na mapie zamigocze mi napis  „Jedwabne”, a ja wręcz trzęsę się ze strachu.  Tak, stanowczo wam odradzam ten film…

Nawet gdybym więc hipotetycznie lubiła horrory, po urodzeniu KoCórki, nie potrzebowałabym kina grozy. Ono jest cały czas ze mną, schowane głęboko ale pokazujące mi trailery najnowszych produkcji w najmniej odpowiednich momentach: „Rak atakuje”, „Porwali małą dziewczynkę”, „Pijany kierowca atakuje III” – to tylko niektóre tytuły.

Nie potrzebuję horrorów, bo noszę je w sobie.

Jak każdy rodzic.

Categories: Parenting

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
15
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x