O czym marzy zmęczona Matka Polka?

Published by Sara on

Wszyscy mamy marzenia. Mniejsze lub większe, realne i takie, które pewnie nigdy się nie spełnią. Jako Matka Polka mam swoje. Większość z nich polega po prostu na tym by na chwilę wyjść z tej roli, którą pełnią prawie bez przerw od sześciu lat, a która ostatnio wyjątkowo daje się we znaki.

O wyspaniu się

Leosia ma już 15 miesięcy, a ja ostatni raz dobrze spałam we wczesnej ciąży, bo potem to już brzuch z rosnącym lokatorem nie pozwala się dobrze ułożyć, co chwila lata się do toalety, albo meczy „zwyczajna” ciążowa bezsenność. Daje nam to całkiem spory deficyt snu. Myślałam, że go nie odczuwam, bo przecież Leosia śpi z nami więc poza początkowymi kolkami, miałyśmy tylko kilka trudnych nocy. Zrozumiałam jak bardzo jestem niewyspana, jak raz młoda spała u babci. Przespałam wtedy ciągiem może z sześć godzin, ale czułam się jak nowo narodzona.

To nawet nie jest tak, że ja marzę o spaniu do południa. Nie, w tych swoich marzeniach jestem realistką. I po prostu ucieszyłaby mnie nawet krótka drzemka, w czasie której nikt mnie nie ciągnie za włosy, nie skacze mi po plecach, nie krzyczy nad uchem „mamo, jeść!’. Taki mały drobiazg.

O tym, żeby ktoś się o mnie zatroszczył

Praktycznie w każdy weekendowy poranek robię dla mojej rodziny placuszki, bo wiem, że lubią, bo proszą o nie. Gdy Maja prosi o rosołek, idę po warzywa i gotuję. Dla niej. Pytam się męża na co ma ochotę do jedzenia. Gdy dziewczyny są chore, wożę po lekarzach. Czuwam w nocy i sprawdzam temperaturę, odciągam katar.

Marzy mi się taki moment, w którym słyszę: „odpocznij”. To może być to przysłowiowe śniadanie do łóżka i pyszna kawa z pianką. Albo gorąca herbata i książka, którą aktualnie czytam wręczona do ręki. Albo wino portugalskie i serial wieczorem. To nie to, że sobie sama nie potrafię włączyć serialu czy zaparzyć herbaty. Potrafię. Ale chciałabym dostać taką chwilę – choćby i w prezencie.

O samodzielnej podróży

Uwielbiam swoją rodzinę: męża i dzieci. Patrząc na wszystko z szerszej perspektywy nie żałuję, że tak wcześnie wyszłam za mąż, że zdecydowaliśmy się na dzieci. Jest we mnie jedna pewien żal za tym, że tak naprawdę nie udało mi się poznać samej siebie zanim weszłam w rolę żony i matki. Pewnie ci, którzy oglądali „Dziką drogę” dobrze mnie zrozumieją.

Marzy mi się samodzielna podróż. Niekoniecznie w postaci wyprawy z plecakiem przez dzicz. Wystarczyłby pociąg i inne miasto. Żebym mogła sobie ułożyć pewne sprawy w głowie, bo zawsze mi się dobrze myśli w drodze. Żebym miała czas na niemyślenie. Na książkę. Żebym pokazała sobie, że potrafię i mam siłę.

O wyjściu do restauracji tylko ze sobą

Dużo tu mojej chęci do samotności, ale gdy przez cały dzień jest się z mężem/dziećmi/mężem i dziećmi, to normalne, że pojawia się taka potrzeba. Marzy mi się wejść do restauracji, usiąść przy stoliku i zamówić to, na co będę miała ochotę. To może być śniadanie połączone z kawą i przeglądaniem porannej gazety. Może być kolacja z winem. Taka randka ze samą sobą.

O wyjeździe z mężem

Jak już jesteśmy przy randkach, to nie pogardziłabym by wyjściem tylko z mężem. Już od dłuższego czasu marzy nam się wyjazd we dwoje. Wiem już nawet, gdzie byśmy pojechali. Do Drezna! Taki wyjazd nie jest jednak prostą sprawą. Zaczynając od tego, że szkoda mi czasu z dziećmi. O ile jeszcze Maja sama chętnie jeździ do jednej lub drugiej babci, to z Leosią jest mi trudniej. Przede wszystkim dlatego, że już mam wyrzuty z powodu mojego powrotu do pracy. Ciągle myślę, że z Mają byłam w domu przez pierwsze trzy lata życie, więc tym samym mojej młodszej córce nie daję tego, co najlepsze. W dodatku Leosia ma wyjątkowo silną fazę na mamę. Babcie mają też swoje życie i w pełni rozumiem to, że opieka nad rozwrzeszczanym za mamą roczniakiem nie koniecznie jest spełnieniem ich marzeń. Cóż, będzie nowy Thor w kinie, potem Gwiezdne Wojny – na te dwie godziny w niedzielę popołudniu kogoś załatwię, ale na wspólny weekend to sobie jeszcze poczekamy.

A jakie są wasze marzenia drogie Matki Polki?

Categories: Parenting

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x