14 miesięcy Leośki. Mała maruda i dużo zabawy.

Published by Sara on

Powoli wchodzę w etap, gdy zaczynam czuć się głupio licząc wiek Leosi w miesiącach. Co ja jednak poradzę, że wciąż każdy miesiąc przynosi małą rewolucję i ogromne zmiany? Na przykład miesiąc temu pisałam o tym, że Leosia boi się wielu rzeczy (wpis: 13 miesięcy – jak radzić sobie ze strachem u roczniaka). Teraz nadal nie przepada za odkurzaczem i niekoniecznie przepada za psami, ale to jest już inne dziecko. Dziecko, które mówi „nie”!

Ne, Ne, Ne i coraz lepsza komunikacja

Jeśli coś się Leosi nie podoba, to informuje nas o tym głośno i wyraźnie. Dyskutuje  po swojemu, a nawet czasem pyskuje, gdy jest niezadowolona 🙂 To właśnie „nie” jest najczęściej powtarzanym słowem przez małą. Prawdopodobnie drugim jest „am” lub „mniam” połączonym z „da”. Wystarczy, że któreś z nas coś je by uruchomić reakcję łańcuchową.

O ile za psami Leosia nie przepada, to ogromną miłością darzy koty. Biega za naszym Watsonem wołając „kitikiti”.

Dzidzia dopiero poznaje świat słów,ale widać, że już dużo rozumie. Przynosi swoje buty, gdy ją o to poproszę. Pokazuje, gdzie jest piłka, książka. Wręcz widzę, jak trybiki w jej małej główce intensywnie teraz pracują.

Robię to co ty

Zaczął się etap naśladownictwa. Zabiera szczotkę i próbuje czesać włosy. Jak któreś z nas zostawi telefon w zasięgu jej rączek, to zaraz ucieka z nim i przykłada go do ucha mamrocząc coś po swojemu. Próbuje sama wkładać buty. Bierze ścierkę, kładzie się na podłogę i zabiera się za „mycie”. Łapie za smycz z kluczami i próbuje otwierać drzwi. Jeszcze niedawno była bezradnym niemowlakiem, a teraz już całkiem sprawnie ogarnia otaczający ją świat.

Ulubioną zabawą jest przekładanie rzeczy. Sprawdza się sorter, ale równie dobrze, a może nawet lepiej Leosia bawi się suchym makaronem i pojemnikami po lodach. Młoda zaczęła się też interesować książeczkami. Zostało mi ich sporo po Mai i chociaż pokazywałam je Leosi jeszcze jako kilkumiesięcznemu niemowlakowi, to dopiero teraz pojawiło się prawdziwe zainteresowanie. Ogląda je sama i potrafią ją zająć na kilka minut. Lubi też jak biorę ją na kolana i pokazuję kolorowe obrazki.

Podpatruje siostrę i podkrada jej kredki i próbuje rysować. Musimy mieć więc oczy dookoła głowy. Raz, żeby tych kredek przypadkiem nie zjadła (Macie jakieś sprawdzone kredki dla roczniaka?). Dwa, żeby nie wymazała ścian i mebli. To naśladownictwo Mai skończy się w końcu jakimś nabitym guzem, bo biega za nią wszędzie, włazi na krzesła i kanapy i ganiają się wokół, na szczęście owalnego, stołu.

BLW wchodzi nam na nowy, wyższy poziom wtajemniczenia, bo Dzidzia zaczęła dostrzegać sztućce i próbuje się nimi posługiwać. Nawet jak próbuje coś ode mnie skubnąć, to zaczyna od zabrania widelca 🙂

Maruda

Dzidzi właśnie wychodzą dwie czwórki i jest przez to bardzo marudna. Często budzi się w nocy lub kręci się przez sen. Troszkę też straciła zawsze dopisujący jej apetyt i intensywnie nadrabia mlekiem. Wciąż jakoś nie umiem jej odstawić od piersi, chociaż przyznaję, że jestem już troszkę zmęczona karmieniem. Tak sobie jednak myślę, że raczej ta przygoda za długo już nie potrwa (po cichu mam nadzieję, że Leosia odstawi się z sama z siebie jak jej siostra) więc trwamy sobie w tej sytuacji na razie.

A jak tam wasze maluchy? Mamy tu kogoś z rocznika 2016?

 

 

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x