Fryzury ślubne z czerwonego dywanu.

Nie zaczynam dnia od kawy i portali plotkarskich. Średnio obchodzą mnie poczynania zagranicznych gwiazd a jeszcze mniej interesują mnie prywatne wojenki naszych polskich celebrytów. Od czasu do czasu, zwłaszcza przy jakiś wielkich galach takich jak rozdanie Oscarów czy festiwal w Cannes, lubię oglądać stylizacje aktorek i piosenkarek. Szczególną uwagę zwracam na fryzury i makijaż – Read more…

Nie znoszę chińszczyzny!

Nie znoszę chińszczyzny i nie mam tu na myśli kurczaka w sosie słodko-kwaśnej. Wręcz przeciwnie, lubię kuchnię chińską i boleję, że składniki do potraw pochodzących z państwa środka są albo drogie albo trudno dostępne. Nie mam też nic przeciwko samym Chińczykom. Ba, gdybym miała taką możliwość chętnie przeleciałabym się do Pekinu. Czym więc jest tytułowa Read more…

Co zjeść w Poznaniu?

Poznań już chyba na zawsze będzie mi się kojarzył z pysznymi słodkościami. W hotelu mieliśmy zapewnione śniadania i obiadokolacje więc jedynie czego mi brakowało, to porządna kawa i coś słodkiego. Gdy zamiast pod Ratusz, trafiliśmy na Stare Miasto, zdenerwowani i fukający na siebie, zatrzymaliśmy się pod Cukiernią Kandulski. I tak padało,więc jedyne co mogło nam Read more…

Spacer w Poznaniu, część II

Zmęczeni chodzeniem po poznańskich uliczkach, trafiliśmy na usługę Nextbike. Szybko dokonaliśmy rejestracji przy użyciu smartfona i już mogliśmy wsiadać na rowery i ruszyć w stronę Jeżyc. Pierwsze spojrzenie na kamienicę Borejków: Jakoś inaczej sobie, to wyobrażałam. Kamienica, jak kamienica, widziałam ładniejsze. Myślałam, że doznam jakiegoś literackiego natchnienia przechodząc obok tego budynku ale nic z tego Read more…

Spacer w Poznaniu, część I

O wyprawie do Poznania myślałam już od dawna. Częścią winy mogę obarczyć Małgorzatę Musierowicz i jej „Jeżycjadę” chociaż największy wpływ miała moja miłość do polskich miast i miasteczek i ich starych kamienic. Poznań  mnie pod tym względem nie rozczarował chociaż nasze zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy nietypowo. Przegrałam nierówną walkę z nawigacją, bo niepotrzebnie skorzystałam z podpowiedzi Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.