Ciągle powtarzana lekcja

Od jakiegoś czasu moja starsza córka co wieczór siada przy ćwiczeniach z tabliczki mnożenia. Nie robi może tego z wielkim entuzjazmem, ale też specjalnie nie marudzi. Te kilka zadań zajmuje jej góra 10 minut a już zaczęła widzieć postępy. Tak się złożyło, że mnożenie „nie weszło” jej do głowy machinalnie. Nie sprawdziła się też metoda, Read more…

Styczeń 2020, podsumowanie miesiąca

Czy tylko mi pierwszy miesiąc nowego roku tak bardzo się dłużył? Mam wrażenie, że styczeń tym razem zamiast standardowych 31 dni upakował gdzieś w sobie kilkanaście dodatkowych. Nie bardzo miałam też ochoty usiąść do tego wpisu. W styczniu nie działo się nic szczególnego. Nie robiłam zdjęć. Chorowałam. Zrobiło się troszkę bardziej depresyjnie, troszkę wycofałam się Read more…

Czy da się przywrócić motyle w brzuchu? Mądrości tej, co to po ślubie już prawie 10 lat.

Odleciały już motyle. Te, które trzepotały w wbrzuchu, gdy miałam się z nim zobaczyć jak co rano przed szkołą. Mieliśmy dla siebie tylko kilka, może kilkanaście minut co rano, pocałunki skradzione w parku zanim musiałam pędzić na przedmaturalne powtórki. Po prawie dziesięciu latach małżeństwa trudno o frywolne trzepotanie w brzuchu. Cześciej pojawia się lekki wkurw, Read more…

Powolutku w nowy rok.

Ktoś mógłby założyć, że jako maniaczka planowania pewnie weszłam w ten 2020 z rozpędem, werwą i energią. Sami wiecie: nowy rok, nowa ja. Miliony postanowień, jak to schudnę te 4 kilogramy nadwagi, znów zacznę grać na gitarze i będę codziennie pisać kilkanaście stron książki. Tak? Otóż, nie, bo poza tym, że uwielbiam planery to jestem Read more…

No i znowu zwycięstwo. I znowy nie my. Podsumowanie 2019.

Bardzo lubię wszelkiego rodzaju zestawienia i podsumowania. Zaspokaja to jakąś moją dziwną potrzebę, która każdego ranka każe mi przesuwać okienka w kalendarzu i wykreślać minione dni. Z prawdziwą przyjemnością patrzę, co się działo u moich znajomych. Czytam też artykuły pełne list najlepszych seriali, najdziwniejsznych porażek czy najczęściej wyszukiwanych haseł w Google. Sama też robię swoje Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.