Happy Wednesday #10

Powinnam się wstydzić. Dawno nie było Happy Wednesday, a przecież sama wymyśliłam ten cykle. Jednak pewne rodzinne sprawy zmusiły mnie do zawieszenia pisania – zwolniłam trochę tempo, Happy Wednesday zostało zawieszone. Powoli jednak wracam na normalne tory. SEE BLOGGERS Właściwie wypadałoby napisać osobną relację z samego wydarzenia. Nie zrobię tego jednak, bo: mam mało zdjęć i Read more…

Najlepsza kanapka w mieście.

Nie łatwo być blogerką w Piotrkowie Trybunalskim. Miasto duchów. Lokale albo zatrzymały się w zeszłym dziesięcioleciu jeśli chodzi o menu i wystrój, albo się zostały zamknięte jeśli tylko pozytywnie wyróżniały się na mapie miasta. Spójrzcie tylko na Rocco Cocco i ich świetną pizzę – z końcem grudnia zmyli się z Rynku. #smuteczek. Jest jednak światełko Read more…

Baba z jajami? Nie, dziękuję!

Usłyszałyście chociaż raz w życiu, że lepiej być „babą z jajami”? Albo spotkałyście się z frazą „jeździ jak baba”. Ja tak. Co gorsze, zdarzało mi się ich używać – zwłaszcza gdy stoję przez 3 czerwone światła na skrzyżowaniu, bo pani przede mną nie potrafi skręcić w lewo. Dlaczego pomyślałam „baba”? Przecież znam pełno kobiet, które Read more…

Tęsknie za macierzyńskim.

Od dobrych sześciu miesięcy wstaję zbyt wcześnie ( dla kogoś, komu najlepiej się myśli i ma najwięcej pomysłów przed północą, budzik o 6:15 to najgorsza tortura ). Ubieram siebie i Kocórkę, odstawiam dziecko do przedszkola i idę z Muffin Man’em do biura. Tęsknie za macierzyńskim. Od 8 do 15 z reguły siedzę przy biurku. Z Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.