Dlaczego nie rzucę wszystkiego i nie kupię chatki do remontu?

Jedziemy przez wioski i wioseczki do moich rodziców. Nadkładamy drogi klucząc wokół Zalewu Sulejowskiego i ze standardowej trasy, która zajmuje nam 20 minut robimy prawie dwugodzinną wycieczkę. Taka namiastka Majówki 2020, skoro wyjechać nigdzie nie można. Dostrzegam kolejną opuszczoną, maleńką, drewnianą chałupkę. Z ogródkiem zarośniętym trawą i chwastem i bzem, który zaraz bujnie obficie i Read more…

Kwiecień 2020, podsumowanie miesiąca

Jakie to dziwne i smutne jednocześnie, że w miesiącu, w którym mogłabym pisać i tworzyć, zrobiłam tak niewiele. A blog to już całkiem poszedł w odstawkę, ułożył się w rowie czekając na powolną śmierć. Ulitowałam się jednak nad nim i znów siadam do tej naszej kroniki, z nadzieją, że taki kwiecień pozostanie tylko złym wspomnieniem Read more…

Co zrobić, gdy rodzina straszy cię nadchodzącym końcem?

Ciekawe czasy nastały. Pełne stresu, niepokoju i dezinformacji. Do tego dochodzą oni, członkowie twojej rodziny, znajomi, czasem nawet pan, który remontuje ci mieszkanie. Wysyłają ci linki i wiadomości, za pomocą których próbują cię ostrzec przed nadchodzącym końcem. Dlaczego świadkowie Jehowy sieją przedapokaliptyczną panikę? Już od miesiaca wysyłacie mi zrzuty ekranu lub piszecie o wiadomosciach, które Read more…

Marzec 2020, podsumowanie miesiąca

Dziwnie mi usiąść do tego wpisu. Dziwnie, bo od połowy marca świat stanął na głowie. Jeszcze na Dzień Kobiet poszliśmy całą rodziną do restauracji i liczyliśmy na to, że w ciągu tego miesiąca sprawy wrócą do normy. Mieliśmy lecieć do Londynu, mieliśmy obejrzeć na scenie Hamiltona, mieliśmy zrobić tyle rzeczy! Tymczasem od ponad dwóch tygodni Read more…

3 przepisy na obiady z kwarantanny: curry z ziemniakami, orientalny krupnik i mielone tofu.

Ja i mój mąż mamy skrajnie różne podejście do zakupów. Mi nie przeszkadza prawie pusta lodówka. Traktuję to jak pewnego rodzaju wyzwanie z Master Chefa: masz 5 składników, zrób z tego dobry obiad, czas, start! Później okazuje się, że najlepsze dania zrobiłam właśnie na podstawie lekko przywiędłych warzyw i zapomnianej puszce z pomidorami, która plątała Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.