Szampon, którego nie polecam: Timotei 2 w 1 intensywna pielęgnacja

Published by Sara on

Rzadko mam okazję pisać negatywne recenzje kosmetyków. Tak już się złożyło, że moja skóra potrafi znieść wiele. Niektóre moje koleżanki muszą z wielką uwagę dobierać kosmetyki, ponieważ nawet drobna zmiana w użytych składnikach wywoływała u nich alergiczną reakcję. Tymczasem ja wesoło skakałam sobie z kosmetyka na kosmetyk pośród drogeryjnych półek.
Z czasem zaczęłam zwracać większą uwagę na skład kupowanych produktów. Od dłuższego czasu włosy myłam szamponami bez SLSów w składzie. Często też podkradałam kosmetyki moim dziewczynom, a te skład mają bardzo łagodny. I nie wiem, co mnie natchnęło ostatnio, że jakoś tak bez większego namysłu i przeczytaniu składu sięgnęłam w drogerii po Timotei.
Umówmy się: nie to, że produkt jest jakiś mega zły. Owszem, ładnie pachnie i pieni się dobrze. Jednak moja reakcja na ten kosmetyków była zdecydowanie niepożądana.

Już po pierwszym użyciu zaczęła mnie swędzieć skóra głowy. Jednak pomiędzy codziennym maratonem zadań, jakoś nie powiązałam tego faktu ze zmianą szamponu. Zwłaszcza, że jednocześnie kończyłam jeden z moich sprawdzonych kosmetyków i myłam tymi dwoma szamponami na zmianę. W końcu jednak z nawet moim depresyjnym zwolnionym myśleniem zauważyłam, że coś niedobrego dzieje mi się z włosami. Zrobiły się matowe, straciły blask, a co najgorsze…pojawił się łupież. Szybko zbadałam temat i odpowiedź była klarowna: Cocamidopropyl Betaine plus SLS. Ten pierwszy to zagęszczający i spieniający środek pojawiający się w wielu kosmetykach, ale także np. w w klimatyzatorach. W teorii nie powinien podrażniać. W praktyce może powodować wypryski, łupież, egzemę lub trądzik różowaty. Dotarłam również do badań, które potwierdzają udział tego składnika jako kontaktowy alergen i jeden z czynników wywołujących ból głowy, szyi, skóry głowy i twarzy. O SLS chyba nie muszę wam pisać.

Przyznam szczerze, że pisząc tę recenzję początkowo zamierzałam napisać tylko o swoich subiektywnych odczuciach. Przecież wiele osób może stosować ten lub inny szampon z tymi samymi składnikami i nie odczuwać skutków ubocznych. Gdy jednak wczytałam się w temat, znów odrobinę bardziej skierowałam się w stronę naturalnej pielęgnacji, a przede wszystkim w stronę czytania składów i zdobywania wiedzy.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x